Letni piątkowy wieczór. Wioska w środkowej Turyngii – Fröttstädt. Wysiadam z regionalnego pociągu, kursującego regularnie na trasie Erfurt – Eisenach. Uderza mnie ciepło wiejskiego klimatu. Lokalne powietrze ukaja duszę. Wystarczyło pięć minut, aby dotrzeć do miasteczka biegacza. Wszystko idealnie wkomponowane w krajobraz. Czytaj dalej
środa 18, lipiec, 2018




Oaza spokoju na Rynku w Rzeszowie odczuwalna była od pierwszej minuty mojego pobytu w tym mieście. Spontaniczna decyzja o starcie na dystansie 115km napawała mnie optymizmem oraz obawami. Pierwsze jaskółki pojawiły się już tej wiosny, ale ciągle jeszcze to nie jest to. Zawsze chciałem pojawić się na Podkarpaciu i gdy tylko nadarzyła się okazja, wykorzystałem ją. Bieg zaczyna się w środku nocy i kończy w dzień. I tak właśnie na dwie części ten bieg mogę podzielić. Noc i dzień. 
Jezioro Hohenwarte, które wije się jak wąż, zwane morzem Turyngii, a nawet fjordami znajduje się w zielonym sercu Niemiec – Land Turyngia. Dookoła Jeziora prowadzi szlak Hohenwarte Stausee Weg o długości około 70km i przewyższeniu około 2000+/-2000. Szlak ten na oku miałem już od dawna, ale dopiero teraz nadarzyła się okazja, aby go zaatakować.
