poniedziałek 6, styczeń, 2014

Vege Runnersowy rok 2013

P1200719Boom na bieganie i rosnąca popularność diety weg(etari)ańskiej sprawiły, że 2013 był w historii klubu Vege Runners rokiem wyjątkowym i bardzo pracowitym. W minionym roku rekordowa liczba biegaczy pod szyldem Vege Runners wzięła udział w licznych biegach zarówno w kraju jak i za granicą.

Czytaj dalej

środa 25, grudzień, 2013

Ukryta Siła

meditation RichKsiążka Richa Rolla jest motywującą historią, gdzie opisujący swoje życie bohater obiera dość skrajne drogi. Bywał totalne zagubiony w życiu i miewał skrajnie poważne problemy z alkoholem i nie tylko, ale ostatecznie udało mu się wziąść spawy w swoje ręce i nie pozwolić, by życie przepłynęło mu  razem z procentami gdzieś miedzy palcami.W późniejszym czasie kiedy Rich dobija już do 40-stki jest już ‘ustatkowany’ (czy może uziemiony/skostniały) postanawia ruszyć się i zrobić znów coś z sobą.

Czytaj dalej

piątek 13, grudzień, 2013

Sklep internetowy Missing Bean

Missing Bean 2Nasza biegaczka i właścicielka kilinarno-biegowego blogu Missing Bean otworzyła sklep internetowy z żywnością wegańską i witariańską. Wszystkie produkty są bez soli, cukru, glutenu, bez dodatków i konserwantów, w większości organiczne. Polecamy, szczególnie jeszcze w tym roku, bo dla naszych biegaczy przewidziana jest zniżka 🙂

Czytaj dalej

piątek 22, listopad, 2013

Atak Morsów

Mors Slawek VRMors – człowiek występuje stadnie w okolicach odkrytych zbiorników wodnych. Jego kontakt z wodą charakteryzuje się wzmożonym entuzjazmem i nadpobudliwością ruchową.
Kąpać mogą się praktycznie wszystkie osoby poza tymi mającymi problemy z sercem, gdyż jednym z objawów wejścia do zimnej wody jest wyraźnie przyspieszona akcja serca – okres przebywania w wodzie można porównać do krótkiego, ale bardzo intensywnego biegu.

Czytaj dalej

piątek 25, październik, 2013

24-godzinny bieg, Katowice Moje Miasto

 

SAM_2075Start w Katowicach był moim jubileuszowym 50 występem w zawodach biegowych. Początkowo ta okrągła okazja miała przypaść na udział w Kaliskiej Setce. Na szczęście nie było chętnych do tego wyjazdu, i mimo uzasadnionych obaw, udało mi się zwieńczyć 'dzieło’ w mieście, w którym się urodziłem. W mieście, w którym pobiegłem swój pierwszy maraton. Wreszcie w mieście, z którym, chociaż formalnie nigdy w nim nie mieszkałem, wiążą mnie bardzo silne więzi, do którego zawsze wracam z ogromną nostalgią. W Moim Mieście… Czytaj dalej

piątek 18, październik, 2013

Biec jak Elvis Presley

1687_mini„Obiecuję wam tylko krew, trud, łzy i pot” – mówił Winston Churchill Brytyjczykom. Na poznańskim maratonie moja krew się szczęśliwie nie polała, ale nie brakowało ani trudu, ani potu, ani łez. Łzy pojawiły się na mecie. Łzy szczęścia.

Czytaj dalej

wtorek 8, październik, 2013

Beskid Ultra Trial czyli hardcore pod domem.

but

Zacznę od tego, że do końca nie wiedziałem o czym pisać w tej relacji. Udział w tym biegu miał być dla mnie przysłowiową wisienką na torcie tegorocznych startów. Niestety, w dużej mierze z przyczyn ode mnie niezależnych, nie do końca tak się stało. Biegnąc dwa tygodnie wcześniej maraton we Wrocławiu nabawiłem się kontuzji, która dokładnie na sześć dni przed startem w Beskid Ultra Trail (dalej będę posługiwał się skrótem BUT) skutkowała lekko spuchniętym i dosyć mocno obolałym lewym kolanem. Na szczęście zimne okłady i żel przeciwzapalny podziałały na tyle skutecznie, że w dniu startu w okolicach kolana czułem tylko lekki dyskomfort. Czytaj dalej

środa 25, wrzesień, 2013

XXXI Wrocław Maraton- to run or not to run…

C_DSC09393

To pytanie ciągle kręciło się w mojej głowie po niezbyt udanym starcie w Maratonie Dębno. Ciężkie, lecz zupełnie chaotyczne treningi plus przeziębienie na tydzień przed biegiem zakończyły się niby życiówką, z której byłam totalnie niezadowolona, a szczególnie ze stylu w jaki udało się ten bieg ukończyć. Całą wiosnę forma nie chciała wrócić, więc i fizycznie i psychicznie byłam podłamana i na końcu stało się najgorsze, co tylko mogło się przytrafić, czyli kontuzja, która unieruchomiła mnie prawie na 3 tygodnie… No i totalna załamka… dzięki której jednak zweryfikowałam swoje podejście do biegania. Pod koniec czerwca zaczęłam wychodzić z domu na 5-7km – myśli o maratonie uznawałam za abstrakcję, ale jednak ciągle wracały. Czytaj dalej

środa 11, wrzesień, 2013

Półmaraton Słowiński

DSC_0119Raz już biegłam w Ustce połówkę i było bardzo przyjemnie… biegłam też w Pile 2 razy. Wygrała Ustka, z wielu powodów: skoro ma być tak ładnie to chociaż niech będzie morze a nie beton, opłata startowa to tylko 20 złotych a zapisy w dzień biegu. Co więcej, bieg w sobotę a nie w niedzielę. W języku korzyści: przyjemny bieg nad morzem, tani, bez konieczności deklarowania się na kilka miesięcy wcześniej, kameralne i bardzo miłe towarzystwo, trasa atestowana, przyjemny start bez łokci i całej męczącej infrastruktury.

Czytaj dalej