Jako,że na wszystko brakuje czasu, a startów wiele moje posiłki są zawsze szybkie i łatwe.
Tak więc, jak przystało na dzień przed startem makaron, akurat tu czosnkowy ze świeżym szpinakiem i kukurydzą.
niedziela 14, lipiec, 2013
sobota 13, lipiec, 2013
Jedz i biegaj – nie przypadkowo tak właśnie nazwał swoją książkę jeden z najlepszych wegańskich ultra maratończyków. To, że jedzenie i bieganie idą w parze wiemy nie od dziś. Jedzenie bez biegania może istnieć ale bieganie bez jedzenia już raczej nie. Dlatego kiedy zacząłem swoją przygodę z bieganiem zacząłem bardziej świadomie podchodzić do kwestii żywieniowych. Na diecie roślinnej jestem od prawie 15 lat, ale to właśnie bieganie otworzyło mi oczy na wiele spraw związanych z jedzeniem.
środa 10, lipiec, 2013
Jak błysk oka minęło nam pierwsze półrocze. Patrząc na statystyki ostatnich lat wyraźnie widać, że z roku na rok przybywa członków naszej grupy biegowej. Przysłowiowymi drzwiami i oknami garną się do nas dziewczęta i chłopaki, co w konsekwencji owocuje znaczną ilością startów. Biorąc pod uwagę, że wiele osób zaniedbuje wpisywanie swoich wyników, pierwsze półrocze zaowocowało zaskakująco dużą ilością wpisów. Powiem więcej, jesteśmy na początku drugiej połówki roku a już pokonaliśmy roczne wyniki zarejestrowanych startów z lat poprzednich. Brawo!!! Czytaj dalej
poniedziałek 1, lipiec, 2013
Zastanawiałem się czy ma sens wklejać relację z biegu, w którym byłem jedynym Vege Runnersem. Ciągle czytam o zawodach, gdzie nasz klub reprezentuje spora gromadka startujących. Ludzie się wspierają, wzajemnie dopingują, można by rzec tworzą historię klubu. A tutaj jeden rodzynek, w dodatku nie do końca przekonany czy w tych zawodach, ze względu na dyspozycję, wziąć udział. Drogą kompromisu wrzucam krótką, ale mam nadzieję treściwą relację. Czytaj dalej
czwartek 27, czerwiec, 2013
„Bieg z historią w tle” – tak brzmiał podtytuł I Półmaratonu Radomskiego Czerwca 76. Wspominam o tym na samym początku, ponieważ dla mnie osobiście ten bieg właśnie takim był. Oczywiście nie brałem udziału w wydarzeniach z 76 roku, bo najzwyczajniej w świecie jeszcze się nie urodziłem, ale niecałe 20 lat później przyszło mi mieszkać w tym mieście przez pięć lat.
wtorek 18, czerwiec, 2013
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się prawie cztery lata temu. Od tamtej pory tak jak rozwijam się biegowo, tak też rozwija się we mnie świadomość odżywiania, co sprawiło, że rok temu, jeszcze przed wydaniem książki Scotta zdecydowałem się zmienić dietę i przejść na weganizm, pomijając wegetarianizm jak to ma miejsce w wielu przypadkach jeśli chodzi o łańcuch przechodzenia z diety mięsnej na dietę w pełni roślinnej. Sami weganie ze stażem nawet i 10-letnim którzy służyli mi informacjami i radami, odradzali i kręcili głowami, że od razu tak nie można, ze proces taki trwa, nawet i kilka lat.
czwartek 13, czerwiec, 2013
Mamy dla
Was do wygrania książki wydawnictwa Galaktyka oraz gadżety VR ! W zamian chcemy zebrać Wasze patenty kulinarne: na śniadanie przed treningiem / poważnym startem, pomysły na posiłek regeneracyjny po biegu, itp. Możecie podzielić się z nami Waszym jadłospisem na cały dzień czy nawet cały tydzień. Czy bierzecie coś do jedzenia na dłuższe wybiegania? Może sami przygotowujecie własne izotoniki czy przekąski na bieg? Przysyłajcie teksty (zdjęcia posiłków też mile widziane) związane z odżywianiem vege biegaczy, a najciekawsze propozycje opublikujemy na naszym blogu i nagrodzimy.
wtorek 11, czerwiec, 2013
Pierwszy raz miałam okazję przyjrzeć się im na biegu w moim rodzinnym mieście. Większość zawodników w okolicach biura zawodów przygotowywała się do biegu. Słychać było gwar, ktoś się ustawiał do pamiątkowego zdjęcia przed biegiem, ktoś zdradzał szczegóły swojej taktyki. W powietrzu unosiła się pozytywna energia i na twarzach biegaczy gościły szerokie uśmiechy. A oni stali we dwójkę z beznamiętnym wyrazem twarzy i wzrokiem wbitym w ziemię. Jeszcze zanim zdążyłam się przebrać, zaczęli się rozgrzewać. Truchtali w okolicy przez dobre kilkanaście minut, ale za każdym razem kiedy pojawiali się w zasięgu mojego wzroku miałam wrażenie, że ani jeden mięsień na ich twarzy nie drgnął. Pomyślałam, że muszą się czuć nieswojo, otoczeni przez tłum wpatrujących się w nich oczu i gwar niezrozumiałego języka. Dzięki temu, że trasa biegu prowadziła tą samą ulicą tam i z powrotem, miałam okazję przyjrzeć się im również w biegu. Nie było dla nikogo niespodzianką to, że byli na czele stawki. Biegli ramię w ramię, niezwykle lekko, naprawdę przyjemnie było na nich patrzeć. Jak oni to robią, że zawsze wygrywają?
W 2013 „zaplanowałem” ukończyć kilkanaście „biegów”, w tym Pierwszy Maraton Lubelski. Z uwagi na sentyment do Lublina, wyczekiwałem go szczególnie. Doskonale pamiętam lubelską scenę, pierwsze punk koncerty na początku lat 90., czy późniejsze wypady np. na próbę kapeli Natura, która propagowała wegetarianizm :), „obiadowanie” w Restauracji Wegetarianin. W Lublinie spędziłem dużo radosnych i pozytywnych momentów. Ostatnio w lipcu byłem tam służbowo przez dwa tygodnie. Położenie miasta i przewyższenia między osiedlami znam z autopsji, spodziewałem się więc że bieg lekki niestety nie będzie, tym bardziej że zaplanowano go na „zwykle ciepławy” czerwiec.